Jak prawie każdy mól książkowy mam zwyczaj zaznaczania i wypisywania cytatów z moich lektur. Zazwyczaj notuję je w moim sekretnym kajeciku i czytam w chwilach zwątpienia:), ale tym razem postanowiłam jednak podzielić się fragmentem Badań terenowych nad ukraińskim seksem Oksany Zabużko, który opisuje wizytę w bibliotece. Po pierwsze - pasuje do moich niedawnych blogowych narzekań, po drugie - dobrze oddaje styl w jakim pisze Zbużko. Oto on:
(...) pole identycznych szarych nagrobków, i chociaż wiadomo, że pod każdym czai się nieboszczyk, gotowy na pierwsze wezwanie przybrać żywą cielesną postać i wyskoczyć na powierzchnię, to już ta astronomiczna liczba niweczy sens wyboru kogoś konkretnego: cóż, ilu z nich zdoła człowiek za swego życia wskrzesić i ilu w taki sposób wskrzeszonych-przeczytanych coś dla niego będzie znaczyć?
Porównywanie książek do nagrobków jest smutne, ale jest w nim coś prawdziwego, zwłaszcza w przypadku wielkich, publicznych bibliotek. Ile doskonałych utworów ulega zapomnieniu, ile zakurzonych tomów zalega tam na półkach. Biblioteki są trochę jak sierocińce. Książki, które miały szczęście zamieszkać w prywatnych kolekcjach, mają lepsze życie: są doceniane, regularnie przeglądane, wspominane i stanowią najpiękniejszą ozdobę domu.
Widać, że książki czują się u Ciebie dobrze :)))
OdpowiedzUsuńStaram się jak mogę:)Tylko trochę ciasno mają:)
Usuń