Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Haruki Murakami. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Haruki Murakami. Pokaż wszystkie posty

piątek, 14 września 2012

O czym myślę, kiedy czytam o bieganiu

Haruki Murakami
Miarowym tempem pokonuję kolejny kilometr. Całe ciało pokryte mam wilgotną warstwą potu, a moja twarz już dawno przybrała barwę dojrzałych malin. W lewym kolanie czuję lekkie kucie, drętwieje mi stopa. W słuchawkach głośno dudni muzyka. Zerkam na prędkościomierz. Biegnę dalej. Jestem szczęśliwa. 

Nie jestem wytrawnym i doświadczonym biegaczem. Przeciwnie - nigdy nie startowałam w zawodach, wbrew licznym postanowieniom nadal nie udaje mi się trenować regularnie, moja prędkość jest żenująca, a o pokonywanych dystansach nie będę nawet wspominać. Mimo to mogę z całą pewnością stwierdzić, że kocham bieganie i jest to sport, który najlepiej współgra z moją osobowością i fizycznymi możliwościami. Dlatego też z dużą nadzieją sięgnęłam po O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu Murakamiego. Z nadzieją na coś ekstra. Na coś specjalnie dla mnie.

piątek, 13 stycznia 2012

Cudowne okładki Murakamiego z całego świata

Haruki Murakami
Mówią, że nie należy oceniać książki po okładce. A okładkę po książce? Można?:) 

Poniżej link do artykułu, w którym porównane zostały okładki powieści Murakamiego z różnych stron świata. Mnie najbardziej urzekła brytyjska wersja Kroniki ptaka nakręcacza.


A oto niektóre polskie okładki. Wśród nich moimi faworytami są Norwegian wood i nieobecny na zdjęciach zbiór opowiadań Ślepa wierzba i śpiąca kobieta.





wtorek, 10 stycznia 2012

Fabryka chmur

Haruki Murakami
Nie zamierzam pisać żadnych recenzji, ani opisów najnowszej sagi Murakamiego. Nie widzę takiej potrzeby - i tak wszyscy to już czytali; wierni fani się zachwycili, niewierni krytycy się popastwili:) Co kto lubi. Zamierzam za to podzielić się moim ulubionym fragmentem książki, który zabiera mnie za każdym razem, gdy spojrzę w niebo, na wycieczkę do fabryki chmur.


Gdzieś daleko na północnym wschodzie musiało być źródło z niewyczerpanym zapasem chmur. Ludzie w szarych, grubych mundurach robili je z milczącą determinacją od rana do wieczora (Haruki Murakami "1Q84 cz. 3")...

...mieli nieruchome, zasnute popielatą mgłą twarze i krótko ostrzyżone, ciemne włosy. Z nieskończonego zbiornika pary czerpali materię i solidnymi, ale nie zniszczonymi pracą dłońmi formułowali kolejne chmury, wykonując rutynowe, długie ruchy. Kiedy obłok był już gotowy, wypuszczali go z rąk, a on zdziwiony swoim istnieniem, gwałtownie jak wystrzelony z procy kamyk wylatywał do góry, podskakiwał parę razy i zaczynał swoją podróż. 

poniedziałek, 14 listopada 2011

Udręką jest czekanie

Udręką jest rozmyślanie - tak napisał dawno temu Dostojewski. Ja dziś parafrazuję Fiodora i z całą mocą oraz przekonaniem piszę: udręką jest czekanie. 


Wiem, że ta chwila już się zbliża, wiem że nadejdzie, prędzej czy później. Tylko niech to będzie prędzej! Najlepiej teraz. Odświeżam stronę internetową. Refresh button once again. I nic. Myślę więc: zajmę się czymś innym, odciągnę te upierdliwe myśli od strony na której mogą się zaraz (może już teraz?!a...nie...) pojawić wyniki i zrobię coś pożytecznego. Posprzątam na przykład. Cudownie. Sprzątam. Jest fajnie, naprawdę fajnie. Świadomość, że informacja o mojej przyszłości, na co najmniej najbliższy rok, może w każdej chwili wyskoczyć z ekranu komputera, tylko lekko pulsuje w tyle głowy. Zresztą, nastąpił wielki postęp, teraz klikam odśwież tylko co 10 minut. Jestem bohaterem. Zapamiętale szoruję kibel szczoteczką do zębów. Łazienka jest prawdopodobnie najczystszą łazienką w Trójmieście, a ja bezwzględnie zarżnęłam jakieś dwie godziny. Byłam dzielna, więc w komputerze na pewno czeka na mnie nagroda. Biegnę z wypiekami na  twarzy do ukochanego laptopa. Wygląda jakby już wiedział. On wie! Klikam. Gówno. Idę myć kuchnię. Tłumaczę sobie spokojnie: po co te nerwy, na cóż ci ten stres. Jesteś dorosłą, zrównoważoną osobą, wyniki kiedyś będą, jak nie dziś, to jutro. Ale ja chce dziś!!!!!!!!!!!!!A najlepiej teraz. O, może już są. Nie ma. Wysyłam do przyjaciół kilkanaście agresywnych smsów, z różnymi groźbami. Większość oscyluje wokół totalnego spopielenia szanownej instytucji, która karze mi tak potwornie długo czekać. Niektóre  zahaczają o moje samobójstwo. No bo, do jasnej cholery, ileż można. Refresh. Nie ma. Warczę. Piszę. Referesh. Dalej nie ma. Warczę i piszę. 

Na koniec, w poszukiwaniu szczypty inspiracji i wielkiej chochli ukojenia, otworzyłam swój tajny kajecik pełen cytatów, złotych myśli i pomocnych fragmentów. Przeglądałam go długo, ale ulga (tak jak obecny przedmiot moich dzikich żądzy - wyniki) nie nadeszła. Znalazłam tylko pytanie wyjęte z Kroniki ptaka nakręcacza Murakamiego: Jaka jest zasadnicza różnica między jedenastoma, a dwudziestoma trzema godzinami? Otóż, Mój Drogi Japończyku: różnica jest, jak widać, zasadnicza.


czwartek, 10 listopada 2011

Sinfonietta

Haruki Murakami
Hurrra!!! Mam już ostatnią część najnowszej powieści Murakamiego 1Q84. Pochłonięta czytaniem, słucham namiętnie leitmotivu książki- oczywiście Sinfonietty Janacka:)
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...