Sytuacja nr 1
W tramwaju: siedzę i czytam. Wchodzi starsza pani. Niechętnie rozglądam się dookoła - nikt z pasażerów nie wstaje. Chcę ustąpić miejsca. W odpowiedzi słyszę - Ależ nie! Pani sobie czyta. W pierwszej chwili myślę, że starsza pani ze mnie kpi, więc zachęcającym tonem ponawiam propozycję. Nadal napotykam czynny opór. Nie udaje mi się przekonać pani, żeby usiadła, a uwierzcie mi - naprawdę próbowałam.
Sytuacja nr 2
Jadę dzisiaj tramwajem. Widzę wolne miejsce. Siadam. Szczęśliwa wyciągam książkę. Na następnym przystanku wsiada kuśtykająca staruszka. Wzdycham i ustępuję miejsca. Ponieważ są godziny szczytu i tramwaj jest maksymalnie zatłoczony, szukam miejsca, by chociaż swobodnie się oprzeć i pogrążyć w lekturze, cały czas naiwnie trzymając książkę w dłoniach. Wszystkie słupy i ściany są zajęte. Stoję więc smętnie. Nagle z siedzenia obok wstaje może trzynastoletnia dziewczynka i mówi: Proszę, niech pani sobie usiądzie. Włosy stają mi dęba na głowie! Czy aż tak się roztyłam, że ludzie myślą, że jestem w ciąży?! Przerażona odmawiam i słyszę: Ale pani przecież chciała czytać...
No to dobrze, że chociaż książka uprawnia do siedzenia, bo ciąża niestety, wierz mi - niekoniecznie ;)
OdpowiedzUsuń