piątek, 6 stycznia 2012

Afryka i polityka

Dariusz Rosiak
Nie samą fikcją żyje człowiek, a że czasem w ręce wpadnie pozycja nie dość, że ciekawa, to jeszcze przyzwoicie napisana, to trzeba ją obowiązkowo przeczytać. A jak ją jeszcze przyniesie Mikołaj, na wyraźne polecenie naszego Ukochanego, to wszystkie powieści, opowiadania i wiersze idą w odstawkę. Tak właśnie było ze zbiorem krótkich reportaży Dariusza Rosiaka, dziennikarza Rzeczpospolitej i Programu Trzeciego Polskiego Radia, pt.: Żar.Oddech Afryki. Zupełnie niespodziewanie znalazłam ją pod choinką, a że temat mnie wybitnie interesuje, więc jeszcze w Wigilię rozsiadłam się w wygodnym fotelu i zagryzając makowcem, zabrałam się do czytania.
Plik:AfricaCIA-HiRes.jpgKsiążka składa się z trzynastu reportaży z różnych państw Afryki, m. in. z Kenii, Rwandy, Demokratycznej Republiki Konga, RPA. Widać, że autor odrobił pracę domową i świetnie przygotował się merytorycznie. Więc poznajemy trochę historii (nawet tej sięgającej do czasów w których polowania na niewolników były codziennością) i trochę bieżących informacji politycznych i gospodarczych. Widzimy Afrykę uwikłaną w mrożące krew konflikty zbrojne, rządzoną i rozkradaną przez bandę skorumpowanych kretynów (np. Do 2008 roku minister zdrowia RPA Manto Tshabalala-Msimang utrzymywała, że AIDS właściwie nie ma, a zaraza, która wykańcza Afrykanów, jest spuścizną kolonializmu i wynikiem spisku zachodu (...)). Przyglądamy się kontynentowi, który głoduje, cierpi i płacze. Miękki fotel jakby uwiera, a słodki makowiec, zaczyna powoli stawać w gardle. Tym bardziej, że z książki wyłania się smutny obraz fiaska pomocy humanitarnej, jakiej dostarcza Afryce zachodni świat. Zmarnowanych środków, pieniędzy wydawanych przez lokalnych przywódców na zbrojenia, naiwności i głupoty gwiazd nawołujących do dzielenia się z naszą ubogą, młodszą siostrą. Zresztą,co tu dużo pisać, kto chce, ten przeczyta. Naprawdę warto.

Czego w reportażach Rosiaka trochę brakuje, to codzienności i kultury afrykańskiej. Bliższego poznania człowieka i jego powszednich zmagań. Niby coś tam jest - szał fryzjerski Ghańczyków i czy opisy festiwalu muzycznego w Mali - ale zamieszczone trochę na odczepnego, być może po to by książkę nazwać Oddech Afryki, a nie Studium polityczno-gospodarcze współczesnej Afryki:). Ten minus, o ile można to uznać za minus, nie przeszkadza jednak, bo książka jest bardzo ciekawa, rzetelna i dobrze napisana. Godna polecenia osobom, które swoją przygodę z tym kontynentem dopiero zaczynają - da podstawowe informacje i z pewnością zachęci do sięgania po kolejne reportaże i książki podróżnicze.

A na koniec - trzeba pokazać, że Afryka też potrafi:) Oto Bassekou Kouyate, jeden ze słynniejszych muzyków z Czarnego Lądu, mistrz gry na ngoni (taka dziwna, mała gitara).


2 komentarze:

  1. Cześć Skrytka. Przypadkowo trafiłam na Twój blog. Włśnie czytam "Żar...". Ciekawa pozycja.
    Harnaia

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...